Olejek Radości
W starożytności namaszczenie ciała olejem z oliwek, do którego dodawano substancje aromatyzujące, było znanym zabiegiem kosmetycznym lub terapeutycznym. W Starym Testamencie namaszczenie stało sie ponadto trwałym elementem obrzędu ustanowienia kapłana (np. Kpt 8, 12) oraz króla (np. 1 Sm 16, 1-13); wonny olej był znakiem nadprzyrodzonej mocy, którą otrzymywał Boży wybraniec. Jak mówią teksty starotestamentalne, namaszczony
otrzymywał ,,ducha Pańskiego” (np. 1Sm 16, 13; Iz 61, 1), oczywiście nie rozumianego jeszcze osobowo tak, jak jest w Nowym Przymierzu.
Namaszczenie było ponadto oznaką radości, w życiu codziennym nie stosowano go w dniach żałoby lub postu (np. 2 Sm 12, 20; Dn 10, 3; por. Mt 6, 17), stąd pojawia się również w Piśmie Świętym określenie „,olejek radości”, np. W Psalmie 45: ,, Dlatego Bóg, Twój Bóg namaścił ciebie olejkiem radości hojniej, niż równych ci losem (Ps 45, 8). Psalm ten powstał być może jako pieśń weselna z okazji ślubu króla, ale tradycja żydowska, a potem chrześcijańska, uznały go za psalm mesjański, czyli odnoszący się do oczekiwanego w Izraelu Bożego wysłannika, który miał być pełen Ducha Pańskiego.
Nasze namaszczenie nie jest sakramentem, to sakramentale (dlatego namaszczenie olejkiem radości mogą przyjąć nawet osoby, które nie mogą przyjmować sakramentów świętych). Kościół Katolicki wybiera pewne poświęcone przedmioty  aby służyły jako sakramentalia. Są to przedmioty materialne, konkretne, widzialne, pobłogosławione przez kapłana, by służyły pomocą w naszej wierze. Osoba, namaszczając olejkiem radości na czole, kreśli znak „tau” [T]. Odwołujemy się tu do tradycji franciszkańskiej, a zwłaszcza do osoby św. Franciszka z Asyżu, który swą stygmatyzowaną ręką podpisał tekst błogosławieństwa dla brata Leona tym właśnie znakiem. Święty Franciszek chciał w ten sposób zapewnić brata Leona, że zostanie zbawiony. Ten symboliczny gest nawiązuje do Księgi Ezechiela, w której opisany jest fakt, jak Bóg posyła anioła, by przeszedł przez środek miasta i nakreślił znak tau na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają  nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnionymi (Ez 9, 4). Tak zatem zostali oznaczeni wolni od kary ci którzy uwierzyli w Boga.
W starożytności namaszczenie ciała olejem z oliwek, do którego dodawano substancje aromatyzujące, było znanym zabiegiem kosmetycznym lub terapeutycznym. W Starym Testamencie namaszczenie stało się ponadto trwałym elementem obrzędu ustanowienia kapłana (np. Kpł 8, 12) oraz króla (np. 1 Sm 16, 1-13); wonny olej był znakiem nadprzyrodzonej mocy, którą otrzymywał Boży wybraniec. Jak mówią teksty starotestamentalne, namaszczony otrzymywał „ducha Pańskiego” (np. 1Sm 16, 13; Iz 61, 1), oczywiście nie rozumianego jeszcze osobowo tak, jak jest w Nowym Przymierzu.
Namaszczenie było ponadto oznaką radości, w życiu codziennym nie stosowano go w dniach żałoby lub postu (np. 2 Sm 12, 20; Dn 10, 3; por. Mt 6, 17), stąd pojawia się również w Piśmie Świętym określenie „olejek radości”, np. w Psalmie 45: „Dlatego Bóg, Twój Bóg namaścił ciebie olejkiem radości hojniej, niż równych ci losem” (Ps 45, 8). Psalm ten powstał być może jako pieśń weselna z okazji ślubu króla, ale tradycja żydowska, a potem chrześcijańska, uznały go za Psalm mesjański, czyli odnoszący się do oczekiwanego w Izraelu Bożego wysłannika, który miał być pełen ducha Pańskiego. Trzeba przy tym pamiętać, że samo słowo „mesjasz” (czyli po grecku: christos – chrystus) oznacza: namaszczony. „Chrystus nie został namaszczony przez ludzi olejkiem materialnym, ale Ojciec namaścił Go Duchem Świętym, ustanawiając Go Zbawicielem świata, jak mówi święty Piotr: „Jezus z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym”. (…) Chrystus został więc namaszczony duchowym olejkiem radości, to jest Duchem Świętym, który dlatego jest nazywany olejkiem radości, bo jest twórcą duchowego wesela; wy zaś namaszczeni olejem staliście się uczestnikami i towarzyszami Chrystusa. Bacz więc, abyś nie uważał za zwykły i pospolity owego oleju; jest on święty, nie jest już zwykły ani, jeśli tak wolisz nazwać, pospolity po wypowiedzeniu wezwania, lecz jest darem Chrystusa i Ducha Świętego.
Olej ten stał się skuteczny dzięki obecności Bóstwa. Ciało i twoje zmysły zostają symbolicznie namaszczone olejem. A gdy się nim namaszcza widzialnie ciało, dusza zostaje uświęcona świętym i ożywczym Duchem” (Z Katechez jerozolimskich, Katecheza 21, Mystagogiczna, 3, 1-3). Nasze namaszczenie nie jest sakramentem, to sakramentale (dlatego namaszczenie olejkiem radości mogą przyjąć osoby, które nie mogą przyjmować sakramentów świętych). Kościół Katolicki wybiera pewne poświęcone przedmioty, aby służyły jako sakramentalia. Są to przedmioty materialne, konkretne, widzialne, pobłogosławione przez kapłana, by służyły pomocą w naszej wierze.
Namaszczamy olejkiem radości po Mszy św., gdyż ona jest najważniejsza! W niej spotykamy się we wspólnocie Kościoła świętego z Mesjaszem, który daje siebie cały w Eucharystycznym Chlebie. Przyjmując Go otworzyliśmy przed Nim całe swoje życie, a teraz w znaku namaszczenia poświęconym olejem, prosimy o osobiste błogosławieństwo, aby stać się „wonnością Pana” w naszych rodzinach i domach. Kapłan namaszczając olejkiem radości na czole, kreśli znak „tau”. Odwołujemy się tu do tradycji franciszkańskiej, a zwłaszcza do osoby św. Franciszka z Asyżu, który swą stygmatyzowaną ręką podpisał tekst błogosławieństwa dla brata Leona tym właśnie znakiem. Święty Franciszek chciał w ten sposób zapewnić brata Leona, że zostanie zbawiony. Ten symboliczny gest nawiązuje do Księgi Ezechiela, w której opisany jest fakt, jak Bóg posyła anioła, by przeszedł przez środek miasta i nakreślił znak tau „na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnionymi” (Ez 9, 4). Tak zatem zostali oznaczeni wolni od kary, ci którzy uwierzyli w Boga.
Bezpośrednim impulsem do podjęcia tej posługi były słowa papieża Franciszka wypowiedziane podczas homilii 28 marca 2013 roku do zebranych kapłanów na Mszy świętej tzw. Mszy Krzyżma. Ojciec Święty mówił wówczas: „Dobrego kapłana poznaje się po tym, jak namaszczony jest jego lud. (…) Zauważmy, kiedy nasi wierni zostaną namaszczeni olejkiem radości, np. kiedy wychodzą ze Mszy św. z obliczem osoby, która otrzymała dobrą wiadomość”.
Idąc tym duchowym tropem teraz namaszczamy Was w świątyni rychwałdzkim olejkiem radości, na znak zamieszkania w Was Ducha Pańskiego i ochrony przed zakusami złego oraz dla radości, który wypływa z błogosławieństwa Bożego.